niedziela, 16 lutego 2014

Volume Glamour - ale nie dla mnie!

Moje rzęsy praktycznie nie istnieją. Z racji tego, że jestem blondynką, są jasne. Do tego jeszcze natura nie była dla mnie zbyt łaskawa i są dość krótkie. O ile w pierwszym przypadku praktycznie każdy tusz do rzęs załatwia sprawę, o tyle w tym drugim niewiele jest takich tuszy, które są choć trochę zbliżyć mnie do wymarzonych rzęs.


W poszukiwaniu tuszu idealnego sięgnęłam tym razem po klasykę od Bourjois - pogrubiający tusz do rzęs Volume Glamour. Przy mojej długości rzęs pogrubiające tusze praktycznie się nie sprawdzają, więc można powiedzieć, że z góry skazany był na porażkę, ale bywają i niespodzianki. W tym przypadku mogę powiedzieć o zaskoczeniu, bo o ile spektakularnego pogrubienia nie było - o czym później - to jednak rzęsy zostały delikatnie wydłużone.


Tusz zamknięty jest w bardzo eleganckim opakowaniu, ma prostą szczoteczkę, trochę podobną do tej z Max Factor 2000 Kalorie, jest jednak nieco większa, a włosie bardziej miękkie. Sam tusz jest dość rzadki.


Kolor tuszu to rzeczywiście bardzo głęboka czerń. Bardzo przyjemny jest również jego zapach - może nie ma to w przypadku tego kosmetyku aż takiego znaczenia, ale zwykle tusze do rzęs mają dość chemiczną woń - ten jest bardzo przyjemny. Tusz nie kruszy się, nie odbija i nie powoduje efektu "pandy". Jego zaletą jest też to, że bardzo łatwo się zmywa - nie trzeba do tego jakiś specjalnych kosmetyków czy szczególnego wysiłku. Choć tusz nie jest wodoodporny, wytrzymuje łzawienie, o ile nie będziemy oczywiście pocierać oczu.


Jeśli chodzi o efekt pogrubienia, nie zauważyłam go po nałożeniu pierwszej warstwy tuszu. Pokrył on rzęsy niezwykle delikatnie, nadając im piękny odcień czerni i rozdzielając każdą z rzęs. To chyba pierwszy tusz, jakiego używałam, który dawałby efekt wachlarza cieniutkich rzęs - wygląda to bardzo naturalnie.
Bardziej spektakularny efekt pogrubienia widoczny był po nałożeniu kolejnych warstw. Niestety im więcej tuszu nałożymy na rzęsy, tym bardziej tusz je skleja.


Podsumowując, wciąż nie jest to mój tusz idealny i muszę przyznać, że w tej cenie (ok. 33-35 zł), można znaleźć tusze, które znacznie lepiej spełniają moje wymagania. Jego zaletą jest bardzo naturalny wygląd na rzęsach, co przy mniej wymagających rzęsach niż moje może rzeczywiście dawać fantastyczny efekt.