Do wykonania kuli potrzebujemy:
- stare płyty CD
- pistolet do klejenia na ciepło
- styropianową kulę
- nożyczki
Zaczynamy od pocięcia płyt na małe kawałki. To wcale nie będzie takie proste, bo nie wszystkie płyty chętnie się temu poddają. Zupełną porażką zakończyły się np. moje próby z płytami Verbatim, które zamiast poddawać się nożyczkom od razu pękają na wszystkie strony. Super za to sprawdziły się najzwyklejsze płyty z Tesco, które co prawda rozwarstwiały się, ale dzięki temu, że oddzielał się przezroczysty plastik, pozostała błyszcząca część była cieńsza i łatwiej dawała się rozdrabniać.
Gdy już mamy gotowe kwadraciki, przystępujemy do klejenia ich na kuli. Wykorzystujemy do tego pistolet do klejenia na ciepło. Uważajcie, ten klej jest naprawdę gorący - ja podczas pracy poparzyłam sobie opuszek palca.
I tak oto mamy gotową kulę. To, jak ją zagospodarujecie, zależy tylko od Was. Możecie ją powiesić, żeby odbijała światło lampy, albo tak jak ja - postawić nieopodal świec, by dodatkowo odbijała wieczorami ich światło. Możecie w końcu zorganizować ostatkową imprezę w stylu disco.
Chodzi mi po głowie jeszcze zrobienie dekoracji wielkanocnej w ten sam sposób - przez oklejenie styropianowych jajek, ale muszę najpierw zgromadzić zapas odpowiednich płyt.
Przyznać się, kto jako dziecko marzył o własnej disco-kuli?