czwartek, 17 grudnia 2015

Moje miasto - tu rodziła się wolność

Dawno nie było spacerów, więc dziś znów zabiorę Was na wycieczkę po moim mieście, bo zostało mi jeszcze kilka ciekawych obiektów, które chciałabym Wam pokazać. Może wycieczka nie będzie tak urokliwa, jak w bardziej zielonych miesiącach, ale mam nadzieję, że i tak rzucicie okiem.



Kiedy wchodziłam na ul. Wolności, to w kontekście ostatnich wydarzeń i marszów poczułam się tak jakoś dziwnie. Bo dzisiaj właśnie ulicą Wolności będziemy spacerować. Tutaj wchodząc od strony Rynku zobaczyć można dwa okazałe, bliźniacze budynki. To stare, pruskie koszary z XIX wieku - najstarsze w naszym mieście

Zespół koszar 155. Pułku Piechoty im. Helmuta Moltkego zbudowano w 1867 roku. To najstarsze budynki koszarowe w moim mieście. Nie wiadomo, kto był autorem projektu. Nawiązują one detalami do form średniowiecznych - romańskich i gotyckich. Połączone są niewielką bramą. W okresie budowy koszary znajdowały się na zachodnim skraju miasta, na terenach uprzednio zajętych przez pola uprawne i zespół podmiejskich wiatraków. Choć były to koszary piechoty, wg przekazów ustnych, na ich terenie znajdowały się również stajnie.


W listopadzie 1918 roku Niemiecka Rada Żołnierska zmuszona została do przekazania koszar tworzonemu 1. Pułkowi Piechoty Polskiej. Ma to związek z ważnymi dla mojego miasta wydarzeniami - powołaniem do życia Republiki Ostrowskiej 10 listopada 1918 roku. W godzinach wieczornych w trakcie wiecu w ostrowskim Domu Katolickim uchwalono rezolucję, w której żądano: - Wolnej, niepodległej i zjednoczonej Polski Ludowej, z wolnym dostępem do morza, w granicach sprzed pierwszego rozbioru. Polską władzą w Ostrowie został Komitet Obywatelski, zwany Powiatową Radą Ludową. 48 godzin później ostrowianie zmusili niemieckich żołnierzy do opuszczenia koszar Moltkego. W razie odmowy zagrozili im zbrojnym powstaniem. Niestety, ostrowski ruch niepodległościowy nie zyskał poparcia Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu. Jego działania uznano bowiem za przedwczesne. W tej sytuacji zawarto kompromis z Niemcami i nadal trzeba było czekać na niepodległość. Mimo to, ostrowianie nie podłamali się. Wreszcie 31 grudnia 1918 r. w efekcie działań zbrojnych rozgrywających się w ramach powstania wielkopolskiego doszło do oswobodzenia Ostrowa. Stało się to bez oporu ze strony niemieckiej.


W budynku tym stacjonował niegdyś słynny Manfred Albrecht Freiherr von Richthofen – niemiecki lotnik, największy as myśliwski okresu I wojny światowej, nazywany "Czerwonym Baronem". Był on legendą już za życia. Odniósł 80 zwycięstw powietrznych oficjalnie uznanych. I wojna światowa zaskoczyła go właśnie w Ostrowie. Choć zginął przed ukończeniem 26 lat, jest dziś jednym z symboli lotnictwa, wzbudzając duże zainteresowanie na całym świecie. W grudniu 2009 roku odkryto akt zgonu Manfreda von Richthofena w ostrowskim Urzędzie Stanu Cywilnego.


Około 1912 roku drewniane dachy obiektów zniszczył pożar. Na początku XX wieku wzniesiono obok koszar - na sąsiadującym placu targowym kasyno oficerskie, a tuż obok powstał dom mieszkalny dla oficerów. W okresie międzywojennym koszary nosiły imię Tadeusza Kościuszki. Po drugiej wojnie światowej  budynki zmieniły swoją funkcję na oświatową.

 To czerwone na jezdni to kontrapas rowerowy, o czym może innym razem...


A tak wyglądają koszary na starych pocztówkach... Niewiele się w sumie zmieniło...



A jakie historie powstańcze kryją Wasze miasta?