Bywają takie weekendy, kiedy sięgam tylko po przepisy na szybkie ciasta, bo szkoda mi czasu na długie godziny w kuchni. Dzisiaj jednak pogoda nie sprzyjała innym aktywnościom, więc postanowiłam spędzić popołudnie na pieczeniu ciasteczek. Te tutaj są proste w wykonaniu. Smakować będą tym, którzy lubią posmak cytryny. A tych, którzy wzdrygają się na myśl o kwaśnej cytrynie mogę uspokoić - cytryna w tym wydaniu wcale nie jest kwaśna. Nawet kwaśny lukier zrobiony na soku z cytryny przełamany jest słodyczą.
Składniki:
1,5 kostki masła lub margaryny - ja dałam kostkę margaryny i pół kostki masła
2 szklanki cukru
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka cytrynówki
4 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
drobno starta skórka z jednej cytryny
20 dag pokruszonych cytrynowych landrynek
Na lukier:
2 szklanki cukru pudru
sok wyciśnięty z 2 cytryn
Rozgrzewamy piekarnik do 175-180 stopni Celsjusza. Masło/margarynę ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy jajka, ekstrakt waniliowy i cytrynówkę i dokładnie mieszamy. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól i łączymy z przygotowaną wcześniej masą. Na koniec dodajemy skórkę cytrynową i landrynki i wszystko mieszamy.
Z ciasta formujemy kulki, które trochę spłaszczamy widelcem. Pieczemy ok. 10-12 minut. Z cukru pudru i soku z cytryny robimy lukier, którym smarujemy wystudzone ciasteczka.
Smacznego!