Nie zaskoczę Was tutaj odcieniem tej szminki, bo podobnie jak moje wcześniejsze, ma ona odcień delikatnego różu. To szminka, która jest kompromisem pomiędzy pomadką koloryzującą a ochronną. Jeśli szukacie czegoś, co będzie pielęgnować Wasze usta, a kolor nada przy okazji, być może będziecie zadowolone. Jeśli ważna jest dla Was przede wszystkim trwałość koloru, musicie poszukać czegoś innego.
Mam wrażenie, że ta "Doskonałość absolutna" to nazwa trochę na wyrost, choć szminka ma kilka zalet - przede wszystkim zgodnie z obietnicą odżywia i nawilża usta. Ma być ona chyba kompromisem między pomadką kolorową a ochronną, bo zawiera wit. E i C, składniki nawilżające i kolagen. Nakłada się bardzo łatwo, dobrze rozprowadza się na ustach, a po jej nałożeniu nie ma poczucia wysuszenia, czuję się z nią raczej tak, jakbym nałożyła balsam do ust. Do tego ma delikatny, bardzo ładny zapach.
Wiele do życzenia pozostawia jednak jej trwałość. Zaraz po nałożeniu wygląda pięknie, ale po dwóch godzinach próżno szukać na ustach jej śladów. Trudno więc tutaj mówić o technologii odnawiania koloru, którą reklamuje producent. Kolor po nałożeniu jednej warstwy jest dość delikatny, można więc stopniować jego intensywność. Nie można nakładać jej jednak zbyt grubo, bo wtedy zaczyna ważyć się na ustach.
Kolor Pink Renewal, który wybrałam, to chłodny odcień różu, bardzo jasny, wręcz lodowy - zdecydowanie korzystniej będzie więc wyglądał w przypadku osób o chłodniejszym typie urody. Do wyboru mamy jednak aż dwadzieścia odcieni, więc znajdą tutaj coś dla siebie i miłośniczki delikatnego beżu i intensywnej czerwieni.
Bardzo ładne jest też samo opakowanie szminki, która zamknięta jest w różowym sztyfcie z przezroczystą - też różową - zatyczką. Pomadka kosztuje niemało, jak na swoje właściwości, bo około 30 zł, ale można ją nabyć często w promocji za połowę ceny.