Pierwsze promienie słońca zachęcają do spacerów i dzisiaj zabiorę Was na taki właśnie spacer po moim mieście. Zastanawiałam się, co Wam pokazać, ale wiosna dopiero się rozpędza i jeszcze nie jest zielono, więc tym razem pokażę Wam Rynek. Wybrałam się na spacer w południe, więc słońca może nawet za dużo na tych zdjęciach, ale mam nadzieję, że i tak odnajdziecie tam klimat mojego miasta.
Jesteśmy w Ostrowie Wielkopolskim. Jest Rynek, jest i Ratusz. Pochodzi on z XIX wieku, ale był wielokrotnie przebudowywany. Budynek zaprojektował Johann Heinrich Haeberlin w 1828 roku. To późniejszy nadworny architekt Sanssouci, który był współpracownikiem i uczniem Karla Schinkla. Na początku ratusz był obiektem piętrowym, a w środku znajdował się dziedziniec. Na parterze znajdowała się wartownia, gospoda, waga miejska, kramy kupieckie oraz straż ogniowa, a na piętrze magistrat, sale sądowe i więzienie.
Ratusz był wielokrotnie przebudowywany. Pierwszy raz w 1862 roku, kiedy to dziedziniec został zabudowany szklanym dachem i otoczony kolumnami. Budynek wówczas pełnił już tylko funkcje administracyjne. W 1948 roku dobudowano kolejne piętro, a dziedziniec zlikwidowano. Zmienił się też styl Ratusza - z neorenesansowego na neobarokowy. Później przebudowywany był jeszcze dwukrotnie już w czasach mniej odległych. Obecnie w Ratuszu znajduje się Sala Ślubów oraz Muzeum Miasta. Od niemal 12 lat z wieży Ratusza odgrywany jest hejnał miasta.
Kilka lat temu pojawiła się tutaj też ciekawa sentencja, ale czasem mam wrażenie, że na co dzień nikt o niej nie pamięta... A już na pewno nie politycy.
Skoro już jesteśmy na Rynku, nie sposób nie spotkać tutaj pewnego pana, który się trochę zasiedział...
To Stefan Rowiński, pierwszy burmistrz naszego miasta po odzyskaniu niepodległości. W okresie zaborów był bardzo aktywnym działaczem narodowym. Prowadził księgarnię i wydawał gazetę. Brał udział w wydarzeniach, które doprowadziły do powstania Republiki Ostrowskiej - ale o tym może opowiem Wam innym razem. Ten pomnik to projekt ostrowianki, Agnieszki Lisiak "Skórka", młodej rzeźbiarki, która ma już na swoim koncie mnóstwo wspaniałych prac. Jeśli traficie kiedyś na jej wystawę, to wejdźcie koniecznie. A tymczasem można dosiąść się do burmistrza i razem z nim podumać...
A to już drogowskaz, który zdradza miasta partnerskie Ostrowa Wielkopolskiego.
Z drugiej strony Rynku niedawno stanęły trzy gitary. To nic innego, jak takie nietypowe stojaki, do których można przypiąć rower. Miasto otrzymało je w prezencie od... zespołu Big Cyc, który jest naszym ostrowskim zespołem, bo cały skład poza Skibą pochodzi właśnie stąd (tak samo jak Maciej Balcar, ale tym też pochwalę się może innym razem). Co ciekawe, lider zespołu, Jacek Jędrzejak, osobiście brał udział w wykuwaniu tych gitar.
Mamy i swoje gołębie. Może nie ma ich tyle, co na krakowskim Rynku, ale też lubią, jak się je karmi... Mieszkańcy tutejszych kamienic nie są jednak pewnie tak bardzo zachwyceni ich obecnością. W oddali wieża Konkatedry - pokazywałam Wam ją już podczas jesiennego spaceru, a następnym razem zabiorę Was, by zobaczyć ją z bliska.
A to bardzo charakterystyczny element Rynku, który pamiętam jeszcze z pierwszych lat dzieciństwa. Apteka pod Aniołem - mieszcząca się pod piękną rzeźbą anioła stojącego na gzymsie kamienicy. Nie wiem, od kiedy on tam stoi, ale dla mnie jest on tam od zawsze.
Mamy i swoje stylowe budki telefoniczne. Może nie tak charakterystyczne, jak te londyńskie, ale mają również swój urok, prawda?
A z drugiej strony Rynku inny dość światowy element... Nie, nie, to nie nasza lokalna fanaberia, tylko reklama znajdującej się tuż obok restauracji "Paris"...
Rynek to także raj dla blogerów. Mamy tutaj darmowy internet. Z resztą nie tylko tutaj, ale w kilku innych miejscach miasta również - m.in. we wszystkich parkach.
A jeśli Wam się spodobało i chcielibyście kiedyś odwiedzić Ostrów, to okazji jest całe mnóstwo, bo naprawdę wiele się tutaj dzieje. Choćby taka, że za niecały miesiąc czekają nas tutaj dwa świetne koncerty...
A jak Wasze wiosenne spacery?